wtorek, 18 grudnia 2012

Apetyt na gofry cz.5.

Tak sobię myślę co mam odpowiedzieć na kilka głosów niezadowoleństa z powodu wyników mikołajkowego konkursu.
Cóż odpowiem tylko tyle, że niekiedy mam ochotę na mały skok w bok od cukierkowej konwencji tego bloga. Pomysł z zębami tylko zadośćuczynił mym pragnieniom;)

Chętnych do obejrzenia efektów pracy zapraszam za jakieś 2-3 tygodnie.

Teraz będzie po staremu...
Kolejna porcja gofrów. Morele, banany, pomarańcze...












6 komentarzy:

  1. jesteś chyba zbyt grzeczny?! to twój blog, jesteś jego Panem;)... możesz wybierać co chcesz!
    ostatecznie możesz przyznać, że po prostu jesteś zboczony... zawodowo:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzeczny to ja bywam;) A zboczony zawodowo jestem niezaprzeczalnie. W dodatku to jest nieuleczalne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...w takim razie, do tej niezwykle apetycznej masy słodkości chodzi mi po głowie odrobina chili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) idealnie pasuje do czekolady...

    OdpowiedzUsuń
  5. eh! lepiej poszukam jakiejś czekolady:) w przeciwnym razie mogę zacząć lizać ekran;)

    OdpowiedzUsuń