Pisząc te słowa czuję się trochę jak leming. Otóż kolejny już raz nie zrobiłem kopii ważnych plików, które trzymam na swoim komputerze. W związku z tym diabli wzięli dużą część folderu z materiałami klifowymi - tę której nie zdążyłem skopiowć. Wirus jaki nawiedził mojego laptopa wykasował zawartość wszystkich dysków - do zera, bezpowrotnie, niezaprzeczalnie, nieodwołalnie.
Całe szczęście część fotografii nadal jest na karcie w moim aparacie. Być może pod koniec tygodnia - jak dojdę do ładu z komputerem wstawię kilka postów.